wtorek, 16 listopada 2010

małopolska

A przekładając to na bardziej zrozumiały język – oferują turystom te najbardziej standardowe, oklepane, rozpoznawalne miejsca i zabytki. I stad jako „żelazne punkty” programu zwiedzania pojawiają się takie obiekty jak kopalnia soli w Wieliczce czy muzeum Auschwitz-Birkenau

Zabytkowe okolice Krakowa


Autorem artykułu jest Li Li




Turyści, którzy mają już zapewnione noclegi i chcą rzeczywiście sporo zobaczyć, powinni potraktować Kraków jako dobrą bazę wypadową doi zwiedzania okolicznych miejscowości. A w okolicach Krakowa można podziwiać wiele wspaniałych miejsc i zabytków.

Oczywiście, najbardziej popularne są takie obiekty jak kopalnia soli w Wieliczce, Auschwitz-Birkenau, zamek w Pieskowej Skale. Wiele wycieczek czy zorganizowanych grup właśnie te miejsca wybiera jako miejsca, które trzeba koniecznie zobaczyć. Ale o tym, co uczestniczy wycieczek czy zorganizowanych grup powinni obejrzeć, decydują organizatorzy takich wyjazdów. A ci zazwyczaj idą, jak to się mówi w żargonie, po najmniejszej linii oporu. A przekładając to na bardziej zrozumiały język – oferują turystom te najbardziej standardowe, oklepane, rozpoznawalne miejsca i zabytki. I stad jako „żelazne punkty” programu zwiedzania pojawiają się takie obiekty jak kopalnia soli w Wieliczce czy muzeum Auschwitz-Birkenau. Choć przecież równie dobrze można pokazać turystom kopalnię soli w Bochni, która nie jest aż tak znana jak ta w Wieliczce, czy miejsce, w którym był kiedyś obóz koncentracyjny w Płaszowie. To właśnie w obozie koncentracyjnym w Płaszowie byli uwięzieni Żydzi, którzy znaleźli się na tak zwanej „liście Schindlera”. O tych zdarzeniach i tym miejscu opowiada wstrząsający film Stevena Spielberga „Lista Schindlera”. Film został nagrodzony wieloma nagrodami (między innymi otrzymał kilka Oscarów, nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej).

Takim mniej znanym obiektem jest na przykład zamek w Nowym Wiśniczu. Zamek został pierwotnie wybudowany w XIV wieku przez Kmitów i stopniowo by rozbudowywany. Pod koniec XVI wieku zamek kupili Lubomirscy, który jeszcze bardziej rozbudowali zamek w stylu renesansowo-barokowym. Za właściwego twórcę dzisiejszego wizerunku zamku trzeba jednak uznać wojewodę krakowskiego Stanisława Lubomirskiego. Z jego inicjatywy zamek przebudowano w latach 1615-1621. Po tej przebudowie zamek stał się prawdziwą perłą architektoniczną i jedną z najpotężniejszych twierdz magnackich w ówczesnej Rzeczypospolitej.





---

Zobacz:
- odkurzacz centralny
- pokoje gościnne Kraków
- suknie wieczorowe


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 26 października 2010

Wieliczka

Co roku zwiedza kopalnie około milion turystów. Magnetyczne piękno kopalni soli w Wieliczce działa chyba na większość osób, które zobaczyły to miejsce.

Niezwykła kopalnia i siła marketingu.


Autorem artykułu jest Li Li




Wielu turystów z zagranicy decydując się na przyjazd do Krakowa poszukuje takich informacji jak „kopania soli Kraków”. A informacja dla turystów jest co najmniej tak cenna jak dla poszukiwaczy złota grudki złotego kruszcu.

Liczy się tu informacja i jej wiarygodność w każdej formie: w formie papierowego przewodnika, mapy, strony internetowej.


Dwa zasadnicze elementy każdego dobrze zorganizowanego wyjazdu to logistyka i zasób informacji. Ważny są również takie elementy jak komfort podróży i standardowe usługi dotyczące podróży (np. przewozy Kraków, busy Kraków).

Dla wielu turystów to nie krakowskie zabytki, nie Zamek Królewski na Wawelskim Wzgórzu, nie stara, żydowska dzielnica Kazimierz, ale właśnie kopalnia soli w Wieliczce jest najważniejszym punktem programu. To oczywiście nie znaczy, że zabytki w Krakowie są gorsze czy mniej atrakcyjne. Po prostu wynika to z faktu, że w wielu szczegółach zabytkowe budowle są mniej czy bardziej podobne do siebie, a szczególnie w Europie. Style architektoniczne nie znały granic i renesansowe czy barokowe kamienice mają podobne cechy charakterystyczne w Hiszpanii, Francji, Czechach, w Niemczech czy w Polsce. Natomiast takie miejsce jak stara kopalnia soli to coś naprawdę wyjątkowego. A zwłaszcza że tradycje wydobywania soli w Wieliczce sięgają XIII wieku.

O tym, że kopalnia soli w Wieliczce to wyjątkowe i niesamowite miejsce, świadczy nie tylko historia kopalni, ale i dane statystyczne. Co roku zwiedza kopalnie około milion turystów. Magnetyczne piękno kopalni soli w Wieliczce działa chyba na większość osób, które zobaczyły to miejsce. Wiele znanych, wybitnych osobowości zjechało na dół, by zobaczyć wydrążone w soli sztolnie, tunele, pochylnie. Byli tutaj między innymi: Fryderyk Chopin, papież Jan Paweł II i słynny niemiecki poeta Johann Wolfgang Goethe.

Spory wpływ na to, że tak wiele osób chce obejrzeć to niezwykłe miejsce, ma to, że od wielu lat kopalnia soli „Wieliczka” ma doskonałą markę. To przykład na to, jak konsekwentnie prowadzony marketing może skutecznie procentować. Choćby w tym, że wiele osób często po raz drugi czy trzeci przyjeżdża do Wieliczki, by podziwiać to fascynujące dzieło wielu pokoleń górników.


---

Zobacz także:
- biuro rachunkowe Kraków
- fotografia ślubna Kraków
- tanie noclegi Kraków centrum



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 27 września 2010

Karpacz

Karpacz idzie nieco dalej i w swojej ofercie ma również możliwość użytkowania sanek w lecie. Tor saneczkowy w Karpaczu to jeden z nielicznych tego typu obiektów w Polsce

Karpacz - idealny dla miłośników sanek


Autorem artykułu jest Damian Drwal




Jazda na nartach czy też na snowboardzie nieodzownie kojarzy się z wszelkimi miejscowościami, które są zlokalizowane u podnóży gór. Karpacz jednak ma także inną propozycję dla amatorów śnieżnego szaleństwa, a mianowicie zjazdy na sankach.

Miłośnicy saneczkarstwa bez wątpienia powinni tłumnie przybywać do Karpacza, ponieważ jako jeden z nielicznych ośrodków górskich ma przygotowaną ofertę właśnie dostosowaną dla zjazdów saneczkami. Wszystkie pensjonaty czy też hotele udostępniają swoim gościom potrzebny sprzęt, więc w magazynach oprócz nart, znajdują się także sanki.

W zimie Karpacz oferuje specjalny stok, na którym można zjeżdżać saneczkami. Jest to nie tylko ogromna frajda dla najmłodszych, ale także dla dorosłych, którzy mają okazję na chwilę cofnąć się do chwil swojego błogiego dzieciństwa. Organizowane są także okresowo kuligi, które znajdują się w ofercie pensjonatów czy też hoteli. Do ciągnięcia szeregu sanek wykorzystywane są zaprzęgi konne lub też nowoczesne quady.

Sanki zimą to jednak nic oryginalnego, dlatego Karpacz idzie nieco dalej i w swojej ofercie ma również możliwość użytkowania sanek w lecie. Tor saneczkowy w Karpaczu to jeden z nielicznych tego typu obiektów w Polsce. Można z niego korzystać zarówno w sezonie zimowym, jak i letnim, dlatego saneczkarze mogą doskonalić swoje umiejętności przez cały, okrągły rok. Latem zamiast tradycyjnych płoz do saneczek przyczepione są kółka. Tor jest bezpieczny i przystosowany nawet dla najmłodszych. Dorośli zaś są w stanie osiągać latem na specjalnych saneczkach prędkości rzędy 40 kilometrów na godzinę. Nie zawsze można liczyć na śnieżną pogodę, dlatego taki tor saneczkowy stanowi doskonałą alternatywę dla stoku narciarskiego. Na obiekcie znajdują się także profesjonalni instruktorzy, którzy służą radą i pomocą osobom, które po raz pierwszy w życiu mają okazję zjechać na saneczkach po doskonale przygotowanym torze. Nabranie umiejętności w takim miejscu, pozwala potem na bezpieczną i szybką jazdą w tradycyjnych, śnieżnych warunkach.


---

Znalazienie noclegu w Karpaczu nie należy do rzeczy łatwych. Wpisz karpacz noclegi do wyszukiwarki internetowej, aby wyświetliły się odpowiednie wyniki wyszukiwania.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 14 maja 2010

podhale

Oczywiście każdy chciał zobaczyćcoś innego, jednak co do jednej sprawy kazdy byłzgodny – Morskie Oko było podstawądla nas wszystkich. Niestety nikt z Nasnie widział tego jeziora na żywo, tak więc bardzo nam zależało na tym, by w końcu je zobaczyć nie tylko na widokówce.

Wymarzony wyjazd


Autorem artykułu jest Michał Serafin




Plan naszej tegorocznej wycieczki miał być dość prosty. Prawdę mówiąc bardzo zależało nam na tym, by była ona jak najlepiej zorganizowana. W końcu wszyscy marzyliśmy o niej już dobrych kilka lat. Nic więc dziwnego, że mimo, iż jak już wyżej wspomniałem plan był dość prosty, to mimo wszystko bardzo dokładnie przeanalizowany.

A gdzie postanowiliśmy wyjechać? Oczywiście w góry! Zawsze marzyliśmy o rodzinnym wypadzie na południową część naszego kraju. Większość z Nas nigdy tam nie była, więc pierwszy taki wypad musiał odbyć się w rodzinne góry.


Jako, że to właśnie mi powierzono zajęcie się noclegiem, postanowiłem, że wybierzemy siędo Muszyny. W końcu tam znajduje się znajomy hotel Wierchomla, którego bardzo często odwiedzałem będąc jeszcze dzieckiem.


Szybko więc korzystając z wyszukiwarki internetowej znalazłem oficjalną stronpensjonatu, który bardzo się zmienił. Szczerze mówiąc wiele czasu zajęło mi rozpoznawanie poszczególnych miejsc, które kiedyś były mi bardzo dobrze znane. Dzisiaj nie byłem pewien , gdzie znajdowało się boisko spotowe na którym tak wiele czasu spędzałem.



morskie oko


Nie znaczyło to oczywiście,że było tam gorzej. Wręcz przeciwnie. Byłem pozytywnie zakoczony tym co zobaczyłem. Nie spodziewałem się, że Muszyna może wyglądaćaż tak pięknie.


Garaże blaszane, które wcześniej bardzoszpeciły budynek zostały zamienione na ekskluzywne i nowe garaże, które pozwalały bezpiecznie przetrzymywać w nich swoje samochody.


Tak więc ja swoją rolę dopełniłem do końca. Inni zajmowali się m.in.miejscami, które powiny być przez nas zwiedzane. Oczywiście każdy chciał zobaczyćcoś innego, jednak co do jednej sprawy kazdy byłzgodny – Morskie Oko było podstawądla nas wszystkich. Niestety nikt z Nasnie widział tego jeziora na żywo, tak więc bardzo nam zależało na tym, by w końcu je zobaczyć nie tylko na widokówce.


Jak będzie podczas owej wycieczki? Dowiemy sięzakilka tygodni. Zapewne i o tym Wam postaram się napisać. Mam tylko nadzieję, że bezpieczeństwo na drogach będzie na tyle dla nas łaskawe,że spokojnie zdołamy dojechać na miejscei wrócić z wypoczynku.



---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 1 maja 2010

kąty rybackie

Kąty Rybackie są znane również z największego w Europie rezerwatu kormoranów. Ptaki te przylatują w pierwszej połowie marca, więc od tego czasu można oglądać ich bardzo liczne klucze ciągnące się nad głowami.

Majówka w Kątach Rybackich nad morzem


Autorem artykułu jest woytheck




Nadchodzi kwiecień, maj, dni są dłuższe i słoneczne, więc należy pomyśleć o wyjeździe na urlop po żmudnej jesienno-zimowej pracy. Chciałbym zaprezentować konkretne miejsce, do którego warto wybrać się także przed okresem letnim.

Zmęczenie dające się we znaki na przedwiośniu wynika z wielu czynników: niedostatek światła słonecznego, brak witamin, brak świeżego powietrza, zmiana czasu (krótszy sen), brak ruchu, czy też w wyniku świątecznego łakomstwa. Jak widać można długo wymieniać źródła naszego złego samopoczucia po okresie zimowym. Dlatego na różnego rodzaju stany depresyjne polecam nawet krótki urlop nad polskim morzem - majówka nad morzem.
Miesiące wiosny to dobry moment, aby za małe pieniądze spędzić urlop wypoczynkowy nad morzem. Polecam osadę turystyczną Kąty Rybackie - jest to mała wieś umiejscowiona na Żuławach Wiślanych, gdzie przed sezonem zapewnioną mamy ciszę i spokój. Liczne kwatery nad morzem pozwalają Państwu znaleźć znakomite warunki w bardzo konkurencyjnych cenach. Miejscowość rozciąga się wzdłuż wybrzeża, a oblana jest dużym lasem oaz wodami morza i Zalewu Wiślanego. Charakterystyczny mikroklimat pozwoli Państwu zregenerować siły oraz uzupełnić braki organizmu przede wszystkim w jód, którego w Polsce bardzo brakuje. Wiosenne, nadmorskie spacery idealnie wpływają na samopoczucie, a powietrze w tym czasie ma dużą zawartość jodu, który korzystnie wpływa na niedoczynność tarczycy czy metabolizm.
Kąty Rybackie są znane również z największego w Europie rezerwatu kormoranów. Ptaki te przylatują w pierwszej połowie marca, więc od tego czasu można oglądać ich bardzo liczne klucze ciągnące się nad głowami.
Podsumowując, jeszcze raz polecam spędzenie majówki nad morzem w Kątach Rybackich. Na pewno nie będziecie Państwo żałować takiego wyjazdu, a Wasza kondycja fizyczna i psychiczna poprawi się w ogromnym stopniu.


---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 4 kwietnia 2010

Zamek krzyżacki

W przedzamczu, które miało kształt rombu były zabudowania gospodarcze. Pomiędzy przedzamczem a zamkiem głównym była fosa, przez którą prowadził most zwodzony. Zamek główny miał kształt nierównobocznego czworokąta, składał się z 4 skrzydeł zamykających dziedziniec częściowo krużgankiem. Najwspanialszym skrzydłem było południowe-składało się z 3 części.

Zamek krzyżacki w Grudziądzu i zabytki


Autorem artykułu jest Remigiusz Żurawski




Grudziądz to miasto położone na prawym brzegu Wisły. To położenie sprawiło, że od najdawniejszych czasów miasto stanowiło warownię. Najstarsza wzmianka o tym grodzie pochodzi z dokumentu Bolesława Śmiałego datowanego na 11 kwietnia 1065 roku. Od 1075 roku Grudziądz należał do Diecezji Płockiej.

Grudziądz to miasto położone na prawym brzegu Wisły. To położenie sprawiło, że od najdawniejszych czasów miasto stanowiło warownię. Najstarsza wzmianka o tym grodzie pochodzi z dokumentu Bolesława Śmiałego datowanego na 11 kwietnia 1065 roku. Od 1075 roku Grudziądz należał do Diecezji Płockiej.


W początkach XIII wieku tereny te stały się zapleczem działalności misyjnej Cystersów, którzy podjęli akcję chrystianizacyjną wśród plemion pruskich. Jednym z nich był bp. Chrystian, który w 1218 roku otrzymał od księcia Grudziądz. Misja nie powiodła się, więc w 1231 roku na tereny ziemi chełmińskiej przybył ZAKON SZPITALNA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY W JEROZOLIMIE. Trwała budowa zamku, która została ukończona w 1299 roku. W 1291 roku Krzyżacy nadali Grudziądzowi prawna miejskie.


Przez okres XIV i XV wieku toczyły się boje między Polakami a Krzyżakami. To właśnie z grudziądzkiego zamku mistrz Werner von Orseln bronił państwa przed wojskami Władysława Łokietka. W czasie bitwy pod Grunwaldem zginął komtur grudziądzki, a jego chorągiew dostała się w ręce Polaków. Na krótko strona polska opanowała zamek-jego dowódcą został kasztelan poznański MOŚCIC ZE STASZEWA. Od 1410 roku Grudziądz znów był pod skrzydłami zakonu. W 1411 roku w Grudziądzu poniósł śmierć Mikołaj z Ryńska. Był on przywódcą TOWARZYSTWA JASZCZURCZEGO. Towarzystwo powstało 1397 roku. W czasie bitwy pod Grunwaldem członkowie tego towarzystwa przeszli na stronę Polski. W 1440 w Kwidzynie powstał kolejny opozycyjny wróg Krzyżaków-Związek Pruski, należał do niego również Grudziądz. W 1466 na mocy II pokoju toruńskiego-19.10.1466- Grudziądz powrócił do Polski. Zamek pozostaje w rękach polskich do 1772 roku. W wyniku I rozbioru Grudziądz dostał się pod panowanie pruskie. 6 kwietnia 1802 roku Wilhelm III wydaje rozporządzenie, aby zamek przeznaczyć do rozbiórki, a z uzyskanego materiału zbudować Cytadelę. Z zamku ocalały tylko mury i WIEŻA KLIMEK. Wieczorem 5.03.1945 roku hitlerowcy wysadzili wieżę w powietrze. Dzisiaj Góra Zamkowa kojarzy się z kopcem, wizerunkiem Światowida.


Z grudziądzkiego zamku pozostają wspomnienia i zachowane rysunki. Przedstawiłam historię zamku, a teraz jego budowa. Zbudowany jest na prawym brzegu Wisły, na tzw. Kępie Fortecznej. Zamek składał się z 2 części: 1z zamku głównego, 2 przedzamcza. Wchodząc do zamku od strony miasta przechodziło się najpierw przez bramę. W przedzamczu, które miało kształt rombu były zabudowania gospodarcze. Pomiędzy przedzamczem a zamkiem głównym była fosa, przez którą prowadził most zwodzony. Zamek główny miał kształt nierównobocznego czworokąta, składał się z 4 skrzydeł zamykających dziedziniec częściowo krużgankiem. Najwspanialszym skrzydłem było południowe-składało się z 3 części.


Na pierwszym piętrze tego skrzydła znajdowała się kaplica-zbudowana za czasów mistrza GOTFIREDA VON HOCHENLOKE panującego w XIII wieku. Miała ona kształt prostokąta o długości 14-15, szer. 7-8m. od strony południowej były cztery okna. Wspaniałe śmiało skonstruowane sklepienie gotyckie, z trzech smukłych przęseł. Kaplica miała trzy gotyckie ołtarze, ambonkę, rzeźbione dębowe trony i dębowe stalle. W 1667 roku zamek był wizytowany przez kan. Strzesz. Według jego zapisów ozdobą kaplicy były marmurowa statua N.M.P. z dzieciątkiem. Nic nie wiadomo o jej dalszych losach i pochodzeniu. W kaplicy były również wartościowe obrazy- 2 z nich pochodzą z XIV wieku. W czasie I wojny światowej budowano również KOŚCIÓŁ ŚWIĘTEGO KRZYŻA- obrazy te sprzedano do zamku w Malborku. Oprócz dwóch obrazów znajdowało się tam 7 innych. Obrazy te, drewniane tablice z dwóch stron malowane farbami olejnymi przedstawiały: 1Salwador Mundi, biczowanie Pana Jezusa


---

Maria Szczęsna
grudziądz


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 2 kwietnia 2010

Wesołych świąt


Wesołych świąt Wielkanocnych

poniedziałek, 22 marca 2010

na narty

Czasy, kiedy jeżdżono na zwykłych nartach, nie wspominając już o nartach z drewna (mam takie na strychu jeszcze), odeszły już do lamusa. Teraz modne są carvingi. Są to narty o lekko zaokrąglonych (czasami trochę bardziej) kształtach. Kształt narty przypomina prostopadłościan z wgiętymi środkami boków i zaokrąglonym czubkiem.

Dobre rady dla początkujących na nartach


Autorem artykułu jest Martiana




Zima dobiega końca, ale w górach wciąż na stokach śnieg. Jeśli ktoś chciałby rozpocząć naukę jazdy na nartach to nic straconego. Oto kilka porad dla początkujących: jakie narty wybrać, kilka słów o instruktorze, ceny i inne, czyli to co powinniśmy wiedzieć, żeby się nie dać wyrolować.

Jeśli ktoś jeszcze nie miał dwóch desek na nogach, to jeszcze ma szansę rozpocząć jazdę na nartach, ale zanim najpierw to... trzeba mieć narty. I tak początkująca osoba powinna najpierw wypożyczyć narty z jakiejś wypożyczalni (zwykle się wybiera tą po drodze, tuż koło wyciągu lub szuka najtańszej). Ceny wypożyczenia nart wahają się zwykle w granicach od 5 do 8 zł za godzinę. W przypadku wypożyczenia nart na dłuższy czas zwykle cena się liczy jak za dobę, czyli około 20-30 zł. Kupowanie nart zanim zacznie się na nich jeździć jest nierozsądne z kilku powodów: może się okazać, że wcale nie polubimy jazdy na nartach a będziemy woleć snowboard; może się również zdarzyć, że narty, które kupiliśmy są nie takie jakbyśmy chcieli i nie jeździ się na nich dobrze; w końcu podczas nauki zwykle dość mocno się niszczą narty ;) a już zwłaszcza jeśli przez przypadek wejdziemy na jakiś żwir.


Jakie narty wybrać?


Czasy, kiedy jeżdżono na zwykłych nartach, nie wspominając już o nartach z drewna (mam takie na strychu jeszcze), odeszły już do lamusa. Teraz modne są carvingi. Są to narty o lekko zaokrąglonych (czasami trochę bardziej) kształtach. Kształt narty przypomina prostopadłościan z wgiętymi środkami boków i zaokrąglonym czubkiem. Bardzo ważną sprawą w przypadku carvingów jest dobrze naostrzona krawędź, gdyż technika jazdy na tych na tych wymaga jazdy na krawędziach. Ostrość krawędzi docenimy w szczególności, gdy stok jest zalodzony, natomiast przy ładnie naśnieżonym stoku pozwala to na ładne i łatwe skręty. Właśnie z powodu łatwego skręcania narty zrewolucjonizowały rynek narciaski. Doskonale nadają się do zawodu typu slalom gigant, natomiast w zwykłym slalomie, gdzie trzeba często skręcać, lepiej sprawdzą się zwykłe narty. Oprócz tego narty powinny być dobrze nasmarowane w zależności od warunków atmosferycznych (innego smaru używa się na mokry czy świeżo spadły śnieg, a innego na zalodzony). Nauka jazdy na carvingach jest o wiele łatwiejsza niż na zwykłych nartach, które wymagają trudniejszej techniki przy skręcie. Na carvingach można jeździć bez kijków, aczkolwiek uczącym się tego nie polecam, bo można się niby podeprzeć przed upadkiem. Kolejną sprawą jest nasza waga. Narta powinna zostać uregulowana do naszej wagi, gdyż w przypadku złego wyważenia narta może się nie wypiąć i złamanie nogi gotowe. Wagę ustawia się na nieco mniejszą, a w przypadku osób uczących na o wiele mniejszą niż waga rzeczywista (łatwiej się wypina).


Czy warto wynająć trenera?


Otóż tak. Osoba, która potrafi jeździć na nartach da nam cenne wskazówki i będzie czuwać nad naszymi postępami wytykając wszelkie błędy. Unikniemy w ten sposób powtarzania błędów, które nieświadomie popełniamy. Nauczymy się prawidłowej techniki jazdy. Zwykle wystarcza dzień, aby nauczyć się podstaw. Koszt wynajęcia instruktora może być różny, ale zwykle wynosi około 50-100 zł.


Stajemy na stoku i co dalej?


Trzeba puścić się w dół. Ale jak? Tutaj wiele osób odczuwa lęk i zaraz po lekkim rozpędzeniu się wpada w panikę. Warto najpierw poćwiczyć pług - technikę jazdy z nartami rozszerzonymi z tyłu a zbliżonymi z przodu. Pozwala to na wytracenie prędkości i w miarę spokojną jazdę. Skręcanie pługiem trochę się różni od skręcania z nartami ustawionymi równolegle. No dobrze zjechaliśmy na dół i trzeba jakoś wrócić na górę. Kolejna przeszkoda do pokonania to wyciąg. Najłatwiej jest na wyciągu krzesełkowym, gdzie podchodzi się i po prostu się siada. Gorzej z zejściem: tutaj nie należy się panicznie odpychać, wystarczy spuścić narty, przyjąć pionową postawę i pozwolić się popchać przez wyciąg. Sprawą nie tak łatwą jest wyjazd wyciągiem orczykowym. Nie wolno nam siadać (kończy się to gwarantowaną wywrotką). Powinno się jechać na lekko ugiętych nogach z orczykiem między nogami (pod tyłkiem). Jeśli zgubimy orczyk, to trudno, czekamy na następny. Jeśli zdarzy się nam upaść przy wjeździe, należy zejść z trasy wyciągu na bok i ewentualnie próbować złapać wolny orczyk lub zjechać na dół. Pamiętajcie, kultura na stoku wymaga podawania kijka osobie, która upadła i przetoczyła się na dół ;)


Gdy jesteśmy zmęczeni...


Wtedy pora zejść z wyciągu i udać się do karczmy na grzańca :), by w końcu dotrzeć do naszego noclegu. Zapraszam na narty w Tatry. Warto poszukać kwatery w Murzasichle - stoki są tam w sam raz dla osób uczących się lub początkujących. Zaplecze noclegowe jest bogate, nie brakuje karczm i pięknych widoków. Z góralskim pozdrowieniem - Hej!



---

Martiana
http://www.sichle.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 8 marca 2010

Zakopane

Zakopane to nie Paryż, Praga, Wenecja, Sankt Petersburg ani nawet nie Kraków. Zakopane nie posiada takich niezwykłych zabytków, które przyciągałyby turystów. Niemniej kwestia noclegów w Zakopanem, podobnie jak w innych popularnych kurortach czy miastach, również może przyprawić o bicie serca. W Zakopanem tak zwany sezon jest nieomal przez cały rok i właściwie prawie w każdym miesiącu tysiące turystów przyjeżdża do Zakopanego.

Amatorzy aktywnego wypoczynku w Tatrach


Autorem artykułu jest Li Li




Wybierając się do Zakopanego warto sobie uzmysłowić, czego tak naprawdę oczekujemy od danej kwatery i jakie mamy wymagania. To punkt wyjścia przy poszukiwaniu noclegu pod Tatrami.

Dla wielu osób nocleg w Zakopanem to ważna kwestia. Tym bardziej, jeśli chcemy wybrać się do Zakopanego, a w uszach brzmi nam znana kiedyś piosenka zespołu Sztywny Pal Azji "Zakopane, Zakopane, słońce, góry i górale". Wybierając się do Zakopanego warto sobie uzmysłowić, czego tak naprawdę oczekujemy od danej kwatery i jakie mamy wymagania. To punkt wyjścia przy poszukiwaniu noclegu pod Tatrami.

Zakopane to nie Paryż, Praga, Wenecja, Sankt Petersburg ani nawet nie Kraków. Zakopane nie posiada takich niezwykłych zabytków, które przyciągałyby turystów. Niemniej kwestia noclegów w Zakopanem, podobnie jak w innych popularnych kurortach czy miastach, również może przyprawić o bicie serca. W Zakopanem tak zwany sezon jest nieomal przez cały rok i właściwie prawie w każdym miesiącu tysiące turystów przyjeżdża do Zakopanego.

Zarówno latem, jak i zimą problem noclegów zawsze przyprawi nas o palpitacje serca i wpędzi w niepotrzebny stres, jeśli wcześniej nie pomyślimy o zarezerwowaniu sobie kwater albo zorientowaniu się, gdzie można znaleźć takie kwatery. Dobrym pomysłem mogą być pokoje gościnne w Zakopanem.

Kiedy już turysta nie musi rozmyślać o noclegu, to może skoncentrować się na tym, po co przyjechał do Zakopanego, czyli na wypoczynku. Zimą, jak wiadomo, Zakopane jest pełne amatorów "białego szaleństwa", czyli wielbicieli nart czy snowboardu. Natomiast od wiosny do jesieni pod Tatry przybywają głównie amatorzy pieszych wędrówek oraz taternicy i alpiniści. Każdy w tatrach szuka czegoś innego. Jedni po prostu chcą odpocząć czy poszaleć na nartach. Inni chcą podziwiać piękne, niezwykłe, tatrzańskie widoki.


---

Zobacz także:
- czartery Grecja
- banery


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 23 lutego 2010

Wycieczka w góry

Oprócz tego, że jest to największy szczyt beskidu wyspowego i ma ponad 1000 m.n.p.m. Dopiero na miejscu dowiedzieliśmy się, że na szczycie jest wieża widokowa. Po długiej, męczącej, ale i bardzo miłej podróży dotarliśmy na miejsce. Ujrzeliśmy tam wspomniana wcześniej więżę idokową mającą kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt metrów!

Wycieczka w góry


Autorem artykułu jest Michał Serafin




Trudno jest Nam docenić to, co mamy. Do tego, by zrozumieć piękno przyrody jaką dysponuje Polska trzeba po prostu dojrzeć. Przysłowie "cudze chwalicie, swojego nie znacie", jest bardzo trafne, jeśli chodzi o polską mentalność.

Bardzo cieszyłem się na myśl, że już niedługo zobaczę Beskid Wyspowy. W końcu jest to przepiękna polska kraina nie do końca przez Nas doceniana. Jako, że jestem z Krakowa nie miałem bardzo daleko do owego beskidu. Naszym celem był szczyt tego beskidu - Mogielica. Wyjechaliśmy o 6 rano. Po krótkich poszukiwaniach odpowiedniej góry udało Nam się dotrzeć na miejsce. Byliśmy pod wrażeniem. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że jest tu tak pieknie. Oczywiście to był początek. Wszystko jeszcze przed Nami. Przyznam się szczerze, że nie wiedzieliśmy zbyt wiele o Mogielicy. Oprócz tego, że jest to największy szczyt beskidu wyspowego i ma ponad 1000 m.n.p.m. Dopiero na miejscu dowiedzieliśmy się, że na szczycie jest wieża widokowa. Po długiej, męczącej, ale i bardzo miłej podróży dotarliśmy na miejsce. Ujrzeliśmy tam wspomniana wcześniej więżę idokową mającą kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt metrów! Ze szczytu owej wieży mogliśmy zobaczyć cały beskid! No dobrze- nie wiem, czy cały, ale bardzo dużą jego część. Przy dobrej pogodzie, podobno widać stamtąd nawet tatry! Niestety, gdy odbywała się Nasza wyprawa, niebo było lekko zachmurzone, co już wpłyneło źle na to, co się widziało z góry.





Z pewnością wycieczkę można znać za bardzo udaną. Zobaczyliśmy wiele ciekawych miejsc. Wszyscy byli zgodni - jest to wspaniała odskocznia dla Nas - mieszczuchów cały tydzień będących zapracowanym. Postanowiliśmy jeszcze nie raz wrócić w te strony. Być może naszym następną wycieczką będzie zdobycie Łopienia - góry doskonale widocznej z wieży widokowej Mogielicy.


---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 15 lutego 2010

Murzasichle

W okolicy dzisiejszego Muru (koło dzisiejszej Stasikówki) było kilka domów. Mieszkańcy tej osady chcieli utworzyć gromadę z mieszkańcami Sichły.

Geneza nazwy Murzasichle


Autorem artykułu jest Martiana




Jednym z ciekawych miejsc, które warto odwiedzić jest Murzasichle. Miejscowość ta położona jest u stóp Tatr i swymi korzeniami sięga kilka wieków wstecz. Skąd się wzieła tak egzotyczna jak na Polskę nazwa? Niektórzy myślą iż to jakiś dziwny obcy język. A jak jest naprawdę?

Istnieją dwie wersje podań skąd wywodzi się nazwa Murzasichle.


I podanie


Podanie to głosi, że mniej więcej 400 lat temu przybył w te tereny niejaki Łukasz Sądelski. Szukał schronienia przed ścigającym go prawem pańszczyźnianym. Z pomocą swoich 4 synów zbudował "dom z pnioka", co w tutejszym języku górali oznacza budowę z okrąglaków, ściętych z pomocą siekiery i piły. Szpary między okrąglakami uszyli mchem leśnym (obecnie szpary upycha się wiórami z drewna i formuje ładne wzory). On i jego synowie byli ludźmi dobrze zbudowanymi, wysokiego wzrostu i niebywałej siły, i stąd okoliczni górale zwali ich "sichłą", od słowa siła (z tego też powodu nazwę czyta się tak jak siła - śi a nie przez s-i). Łukasz swoich synów Łukaszczykami i stąd wywodzi się nazwisko tak często spotykane w Murzasichlu - Łukaszczyk.


W okolicy dzisiejszego Muru (koło dzisiejszej Stasikówki) było kilka domów. Mieszkańcy tej osady chcieli utworzyć gromadę z mieszkańcami Sichły. Nazwa Mur wywodzi się ze słowa oznaczającego śmierć - mór, pomór. Na skutek epidemii pomarli tam wszyscy ludzie. Długo aż do czasów II Wojny Światowej, Mur i Zasichła stanowiły jedną gromadę, mieszkańcy Muru sprawy gminne załatwiali u sołtysa w Murzasichlu. Te dwie wioski łączono w pisowni w ten sposób : Mur-Zasichła. Po II Wojnie Światowej, gdy Mur przyłączono administracyjnie do gromady Stasikówka, Sichła otrzymała nazwę dzisiejszą - Murzasichle (czyt. Mur-za-si-chle).


II podanie


To podanie głosi iż nazwa Murzasichle wywodzi się od niejakiego Tatara Murzy. Według tego nazwa Murzasichle dzieliłaby się na trzy części: Mur - za - sichle. Mur - to dawna nazwa wsi (patrz wyżej), "sichła" oznacza według jednych źródeł podmokły las, według innych: mgły czy opary siedzące w dolinie lub nad bagnami, torfowiskami itp. Rzeczywiście wzdłuż ulicy Sądelskiej możemy pod lasem napotkać tereny podmokłe. Tutaj rodzi się jeszcze jedna teoria dotycząca nazwy: Mur za sichłą, czyli miejscowość Mur położona za bagnami.


Cała nazwa jest zapożyczona z rumuńskiego dialektu Wałochów, których osadnictwo rozprzestrzeniało się w XV - XVII wieku, z terenów dzisiejszej Rumunii wzdłuż grzbietu Karpat na zachód, pozostawiając na tych terenach mnóstwo nazw, dzisiaj niezrozumiałych dla nas. A zatem Murzasichle, to po prostu wieś za jakimś bagnem czy lasem. Ponadto Murzasichle oddzielone jest od Poronina doliną Porońca, w której są torfowiska i lasy.


Tym sposobem, tak naprawdę nie mamy pewności jaka jest właściwa geneza nazwy Murzasichle.


---

Martiana
http://emurzasichle.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 12 lutego 2010

Walentynkowe serca

Jeżeli jeszcze nie masz pomysłu na walentynkowe serce to sprawdź ile przepięknych walentynkowych kartek z sercami znajdziesz na stronie z oryginalnymi kartkami.

piątek, 29 stycznia 2010

Żywiec

Wyjątkową atrakcją turystyczną jest zrekonstruowana mennica fałszerska Mikołaja Komorowskiego, która służy pokazom tworzenia monet, medali, orderów, etc.

Żywiec - coraz bardziej atrakcyjny


Autorem artykułu jest aga3222




Coraz więcej atrakcji funduje miasto Zywiec turystom. Odnowiony przpiękny park w stylu angielskim przyciaga wiele osób. Miasto wydaje duzo pieniędzy na promocję turystyki i jest swiadome tego, że turyści przyjeżdzający do Żywca rozkochaja sie w mieście. Małe miasto z tradycjami przycią ga najcześciej turystów ze Śląska, z Małopolski .

Przedsięwzięcia kulturalne i turystyczne objęte narodowym produktem turystyki kulturowej „Od Komorowskich do Habsburgów - żywiecki skarbiec kultury i tradycji" mają na celu upowszechnianie wiedzy o dziejach miasta, zwyczajach i kulturze jego mieszkańców, dorobku artystycznym i lokalnym folklorze a także o historii wiążącej miasto z jego kolejnymi właścicielami, w tym m.in. z rodzinami Komorowskich i Habsburgów.


Program zwiedzania Kompleksu Starego Zamku i Parku Habsburgów w Żywcu opiera się na aktualnych ekspozycjach i zbiorach Muzeum Miejskiego w Żywcu.


W wyniku realizacji projektu program zwiedzania kompleksu Habsburgów został poszerzony o sale ekspozycyjne Muzeum Miejskiego w Żywcu, gdzie zwiedzającym zostały udostępnione odsłonięte relikty dawnej baszty, „żywa ekspozycja" i pokazy działania tradycyjnej żywieckiej kuźni zgodnie z procesem technologicznym obróbki metali w minionych wiekach, jak również pokazy wytwarzania naczyń ceramicznych w tradycyjnej pracowni garncarskiej. Atrakcją turystyczną jest niepowtarzalna okazja do samodzielnego tworzenia historycznych naczyń. Wyposażenie warsztatu stanowi koło garncarskie oraz piec elektryczny zabudowany na wzór pieca historycznego.


W części konserwatorsko - rekonstrukcyjnej Starego Zamku, gdzie znajdą się zabytki będące w trakcie konserwacji, wykonano opisy i merytoryczne opracowania uzupełnione o dokumentację fotograficzną. W Starym Zamku zlokalizowano także ekspozycję materiału pochodzącego z wykopalisk w okolicach Starego Zamku, Góry Grojec oraz okolicznych miejscowości.


Wyjątkową atrakcją turystyczną jest zrekonstruowana mennica fałszerska Mikołaja Komorowskiego, która służy pokazom tworzenia monet, medali, orderów, etc.


Dzięki realizowanej inwestycji program kulturalno-turystyczny Starego Zamku i kompleksu Habsburgów poszerza się o widowiska i spektakle typu „światło dźwięk", odbywające się na dziedzińcu zamkowym lub w parku.


Do programu zwiedzania Starego Zamku wraz z przewodnikiem włączono również Park Habsburgów wraz z Domkiem Chińskim, gdzie turyści mogą wypić oryginalną herbatę, obcując z dziełami sztuki plastycznej.


Organizowane przewozy powozami wraz z przewodnikiem po zrewitalizowanym Parku Habsburgów są ściśle powiązane z programem zwiedzania, który obejmuje: historię Starego Zamku, Pałacu Habsburgów, Domku Chińskiego, historię miasta Żywca oraz jego związki z rodzinami właścicieli, szczególnie Komorowskich i Habsburgów.


Organizowane są również przedstawienia teatralne i spektakle de l`artè prezentujące scenki teatralne odwołujące się do historii tego obiektu, włączone do programu zwiedzania kompleksu Starego Zamku i Parku Habsburgów.


W ramach programu planowana jest popularyzacja typowych aranżacji z minionych epok - wykonywanie zdjęć z postaciami w historycznych strojach, mini-scenki historyczne a jego celem będzie prezentacja historii Żywca od czasów Komorowskich do czasów Habsburgów.


Miasto coraz bardziej rozbudowuje bazę noclegową, która z roku na rok jest coraz większa.


---

www.zywiec-noclegi.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 19 stycznia 2010

Noclegi w Polsce

Jedno natomiast jest pewne - w Polsce różnorodność noclegów jest bardzo duża i można znaleźć w każdy mieście i miasteczku obiekty noclegowe przygotowane nie tylko dla turystów, ale też dla osób wyjeżdżających do różnych miejsc w sprawach biznesowych





Noclegi w Polsce od Bałtyku po Tatry.


Autorem artykułu jest Geminatores




Zwięzły artykuł opisujący, iż w Polsce znaleźć można różnorodne hotele i obiekty noclegowe w wielu miejscach w Polsce. Każdy może w naszym kraju znaleźć odpowiednie noclegi dla swoich oczekiwań, potrzeb oraz zasobności portfela.

W dzisiejszych czasach turysta w Polsce ma wiele możliwości i opcji, z których może korzystać podczas swoich podróży po naszym kraju. Nie da się nie zauważyć, że oferta noclegów i atrakcji w Polsce z roku na rok powiększa się i że naprawdę warto jest odwiedzać nasz kraj i poznawać jego ciekawe możliwości i nieodkryte tereny.


Wybierając noclegi w Kołobrzegu można liczyć na obiekty o bardzo wysokim poziomie, często apartamenty, które pojawiają się jak grzyby po deszczu. Pozwalają na naprawdę dobry wypoczynek i korzystanie z komfortu oraz wygody, którą można uzyskać za rozsądną cenę. W Kołobrzegu nie brakuje przyjaznych obiektów, które są przeznaczone dla osób ceniących wygodę i rozsądek w dyktowaniu cen za pobyt w danym miejscu. Kołobrzeg jest miastem z wieloma atrakcjami, przyciąga oko swoją architekturą i różnorodnością.


W Polsce można znaleźć również takie noclegi w Sopocie, które są oczywiście doskonale przygotowane do przyjmowania gości o dużych wymaganiach co do komfortu i poziomu. W Sopocie jednak też znaleźć można noclegi na każdą kieszeń, zarówno dla osób które mogą pozwolić sobie na płacenie dużych pieniędzy za noclegi w eksluzywnych hotelach, jak i dla osób, które wolałyby ekonomiczne podejście do noclegów wakacyjnych i wyjazdów służbowych.


Wybierając noclegi Karpacz można spodziewać się zarówno wysokiego poziomu, jak i bardzo atrakcyjnych cen, ale atrakcje w tym mieście są sprawą dyskusyjną, ponieważ nie słyszy się wiele o atrakcjach Karpacza. Dla porównania noclegi w Zakopanem jak i samo miasto należą do ulubionych miejsc wypoczynkowych Polaków. I tak już jest od dziesięcioleci. I w tej dziedzinie może z Zakopanem konkurować chyba tylko właśnie Karpacz. Zakopane to niewątpliwie rozkosz dla ciała i umysłu. Przede wszystkim ze względu na wspaniałe panoramy Tatr. Te wspaniałe panoramy to niewątpliwie jeden z atutów Zakopanego. Ale Zakopane ma przynajmniej kilka takich atutów. Jest coś niezwykłego w tym mieście, jakiś trudny do nazwania urok.


Jedno natomiast jest pewne - w Polsce różnorodność noclegów jest bardzo duża i można znaleźć w każdy mieście i miasteczku obiekty noclegowe przygotowane nie tylko dla turystów, ale też dla osób wyjeżdżających do różnych miejsc w sprawach biznesowych.


---
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 7 stycznia 2010

Wczasy w Bieszczadach

Niewątpliwym plusem Bieszczadów jest to, że nie są one jeszcze tak bardzo opanowane przez turystów jak Zakopane (nie mówię tutaj o takich miejscach jak Solina czy Cisna).

Wczasy w Bieszczadach


Autorem artykułu jest Seba W.




Zielone wzgórza nad Soliną... Tak kilkadziesiąt już lat temu śpiewał, a raczej wspominał Bieszczady Wojciech Gąssowski. trudno się mu dziwić, ze z takim rozrzewnieniem podszedł do tego tematu, gdyż naprawdę, kto chociaż raz był w tamtym miejscu ten wie, ze ma ono w sobie absolutnie coś magicznego i że zawsze będzie chciało się tam wracać.


Zielone wzgórza nad Soliną... Tak kilkadziesiąt już lat temu śpiewał, a raczej wspominał Bieszczady Wojciech Gąssowski. trudno się mu dziwić, ze z takim rozrzewnieniem podszedł do tego tematu, gdyż naprawdę, kto chociaż raz był w tamtym miejscu ten wie, ze ma ono w sobie absolutnie coś magicznego i że zawsze będzie chciało się tam wracać. Co to takiego może być? Może te piękne, dzikie góry zalesione gęsto, gdzie można spotkać niedźwiedzia i wilka. Może to ta dziewiczość niektórych zakątków, która pozwala zapomnieć o problemach dnia codziennego i skupić się na tym co ważne. Może to te bieszczadzkie knajpy w których słychać bieszczadzką muzykę, czuć zapach palącego się ogniska a piwo smakuje najlepiej na świecie? Pewnie każdy ma jakieś swoje skojarzenia z tym miejscem. Niewątpliwym plusem Bieszczadów jest to, że nie są one jeszcze tak bardzo opanowane przez turystów jak Zakopane (nie mówię tutaj o takich miejscach jak Solina czy Cisna). Nie mniej jednak agroturystyka jest dość dobrze rozwinięta i nigdy nie ma problemu, żeby wynająć sobie jakiś domek czy pokój. Dlatego czasem warto zastanowić się przed wyjazdem na wakacje w Tatry, czy nie lepiej może wybrać się w Bieszczady? Tam przynajmniej nie będzie jakiś dzikich tłumów, często całkiem przypadkowych osób.Serdecznie zapraszamy na wypoczynek w Bieszczady. Bieszczady przyciągaja turystów z całej Polski, może rówież ty dasz sie namówić na udany urlop na Jeziorem Solińskim.



---

seba


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 1 stycznia 2010

Babia góra






…w połowie drogi czeka na nas postój na odpoczynek przy skwierczącym ognisku. Z Hali Krupowej rozpościera się piękny górski widok… - to tylko fragment opisu kolejnej propozycji na weekend. Tym razem zachęcam do wyprawy w okolicy Babiej Góry, a mianowicie do Zawoi.
Wycieczka z Krowiarek do Podpolic, przez Halę Krupową, to propozycja jednodniowej trasy. Oczywiście można ją podzielić na dwa dni z długim wypoczynkiem na Hali Krupowej, jednak chyba lepiej poświęcić drugi dzień na wycieczkę na Babią Górę. Jeżeli jednak nie jesteś wprawionym górołazem, to faktycznie pobyt w schronisku na Hali Krupowej to naprawdę fajny pomysł. Jednak należy pamiętać, że dość ciężko o nocleg w tym miejscu bez wcześniejszej rezerwacji.


W kierunku do Hali Krupowej

Trasa tej wycieczki rozpoczyna się w Zawoi, a dokładniej na parkingu w Krowiarkach. Do parkingu można dojechać BUS’em, lub trzeba poprosić kogoś o podwózkę.
Z parkingu należy kierować się na szlak czerwony w kierunku przeciwnym niż na Babią Górę. Od tej pory trzeba wspinać się w górę, poprzez las, a następnie schodzić w dół, i znowu w górę… i tak przez kilka godzin.
Tuż przed końcem drogi do schroniska, znajdziemy się na szczycie Police (1369 m.n.p.m.). Tam znajdziemy pomnik katastrofy lotniczej z 2 kwietnia 1969 roku.
Miejsce pomnika, to również chwila postoju na piękne widoki, gdyż dalsza część trasy to również długi spacer przez las, aż do pobliskiej polany, a następnie do Hali Krupowej.
Na Hali Krupowej znajdziemy małe, aczkolwiek dobrze wyposażone schronisko. Można tutaj się posilić, odpocząć przy ognisku, oraz w razie potrzeby przenocować.

Droga powrotna

Trasa powrotna oznaczona jest kolorem zielonym i tak samo jak trasa w kierunku Hali Krupowej prowadzi przez gęsty las. Tylko krótkimi chwilami można obserwować piękne widoki.
Czas powrotu może trwać nawet 3 godziny, ze względu na ostre podejścia. Jednak jest możliwe pokonanie tej trasy w dużo krótszym czasie.

Baza noclegowa w okolicy

Ponieważ na wzynaczonej trasie nie znajdziemy zbyt wielu miejsc noclegowych, dobrze jest jeszcze przed wyjściem w trasę, zapewnić sobie miłe miejsce do spania, lub przyszykować się na nocleg w schronisku.

Tekst i grafika: Najlepsze noclegi w Polsce | weekends.pl

Źródło: U stóp Babiej Góry - weekends.pl